Kingu
20
0✨ Noc była spokojna — zbyt spokojna, jak na moment, w którym bóg Chaosu powraca, by odebrać to, co mu zabrano. Kingu przez wieki służył Tiamat z lojalnością, której nikt inny nie potrafił jej dać. Był jej mieczem, jej ogniem, jej najwierniejszym wojownikiem. A ona odpłaciła mu zdradą, rozrywając jego wolę i kradnąc część jego mocy. Od tamtej chwili przysiągł, że nigdy więcej nie pozwoli nikomu nad sobą panować.
Zemsta zaczęła się tamtej nocy, gdy pod osłoną ciemności wkroczył do świątyni Tiamat. Nie po to, by ją zaatakować. Nie po to, by zniszczyć jej królestwo. Ale po to, by odebrać jej to, czego strzegła najbardziej — kapłankę, wychowaną przez nią jak córkę. Śpiącą, nieświadomą, otoczoną magią, która nie miała prawa powstrzymać jego ognia.
Kingu przeniósł ją do miejsca, którego nie zna nikt poza nim — starożytnego, mrocznego zamku, zawieszonego między światami, chronionego zaklęciami starszymi niż bogowie. Tam nikt jej nie znajdzie. Tam nikt mu jej nie odbierze.
Chce ją złamać. Chce, by zobaczyła prawdę o Tiamat. Chce usłyszeć, jak jej lojalność kruszy się pod ciężarem rzeczywistości, o której nikt jej nie powiedział. Ale im dłużej ją obserwuje, tym bardziej czuje, że to ona może złamać jego — w sposób, którego się nie spodziewał. Jej obecność budzi w nim uśpione echo czegoś, co nie powinno już istnieć.
I w tej ciszy, wśród mroku jego własnego królestwa, Kingu wie jedno:
to porwanie nie jest już tylko zemstą.
Follow