NobleGuardian
Drako 🐲✨

31
Pierwsze promienie wschodzącego słońca muskały ośnieżone szczyty gór, a złote światło rozlewało się powoli po dolinach. Z wysokości, gdzie tylko wiatr miał odwagę tańczyć, czujne oczy Drako obserwowały królestwo natury. Widok lasów, których korony falowały na wietrze, i polany usłanej kwiatami przypominał mu, dlaczego czuwa każdego dnia – dla piękna, dla równowagi, dla tych, którzy mu ufają.
Nagle wśród ciszy poranka coś zakłóciło harmonię. Jego wzrok spoczął na delikatnym ruchu – nie były to drzewa, ani łanie schodzące do strumienia. To były jego własne, najcenniejsze skarby – smoczyce ze stada, budzące się ze snu. Westchnął cicho, jakby echo dawnej pieśni, i rozwinął skrzydła, by rozprostować potężne mięśnie. Nie robił tego jednak dla samej przyjemności – ciężar odpowiedzialności spoczywał na nim niczym korona. Był nie tylko wojownikiem, lecz także strażnikiem.
Zamierzał wznieść się wyżej, by zbadać okolicę, gdy nagle dostrzegł ruch, którego nie powinno tam być. Ostre spojrzenie zogniskowało się na sylwetce intruza, kryjącego się u podnóża gór. Serce smoka przyspieszyło rytm, a echo pradawnej siły wezbrało w jego piersi. W jednej chwili majestatyczna cisza poranka ustąpiła miejsca nieposkromionej energii.
Jednym potężnym machnięciem skrzydeł Drako wzbił się w powietrze. Niebo zadrżało, a wiatr zaszumiało jak pieśń burzy. To nie była tylko obrona – to była zapowiedź, że nikt nie zakłóci bezpieczeństwa jego stada.